Niezalogowany [ Logowanie | Rejestracja | Użytkownicy | Szukaj ]
Africa Twin >> Spotkania, wycieczki, zloty... >> wyprawa wakacyjna

  

Strony: <<123456>>
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 13
Dołączył: 4.7.2006
heh, ta moja poprzednia wiadomosc to nie miala tak bardzo ostro zabrzmiec - sorki, jesli tak ja odebraliscie. Po prostu Rumunia jest dla mnie tak pięknym i fantastycznym krajem, że uważam, że warto tam pojechać na dłużej i pojeździć sobie w różne jej zakątki.

Co do trasy 67c - tak, to jest właśnie ta drogą którą znalazłeś (Pawel_z_Jasla), ale można ją podzielić na kilka części, tzn. 1 część jest beznadziejna - od Sebes (łatwo ominąć skrzyżowanie, na którym trzeba zjechać) przez jakieś 30 km jest asfalt, niestety poźniej zaczynają się w nim dziury, ale to takie konkretne, trzeba jechać slalomem i to bardzo wolno i tak jest przez jakieś 40 km. Dopiero potem (nazwijmy ją część 2) asfalt i dziury się kończą i jest świetnie .
W ten sposób dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą 7a i polecam wjechać w kolejną część (chyba najfajniejszą) tej drogi (należy skręcić na zachód w kierunku Petrosani i po ok. 1,5 km w lewo w drogę 67c) - na mojej mapie ona nawet nie jest zaznaczona (dorysowałem sobie ołówkiem ) - ten odcinek prowadzi już do Novaci (jest duży zakaz wjazdu, ale motocykle tamtędy jeżdżą ). Tym odcinkiem to już na motocyklach nie-enduro może być problem.
Jak będę tam znowu to będę się mocno zastanawiał, czy wogóle nie ominąć odcinka od Sebes do drogi 7a i od razu wjechać na przełęcz Urdele (2140 m n.p.m.) (to właśnie ten ostatni odcinek).

Oprócz trasy powyżej i transfogaraskiej polecam też drogę nr 18 na Bukowinie (na północy, od Sighetu Marmatiei do Campulung Moldovenesc - w pobliżu Suczawy). Świetne serpentynki, wspaniałe krajobrazy (można ją połączyć z odwiedzeniem polskich wiosek w okolicach Suczawy).

Natomiast zamek w Branie - to tylko taki na pokaz , dla turystów . Tam w okolicach - ok. 12 km. na północ jest Rasnov z zamkiem chłopskim (ruiny, ostatnio część remontowana) - moim zdaniem rewelacja. Do tego jest jeszcze gigantyczny zamek w świetnym stanie w mieście Hunedoara - tam też warto pojechać...

Warto również obejrzeć monastery w północno-zachodniej części kraju... i tak można wymieniać i wymieniać...

No i tak jak pisze Paweł - w maju czy jesienią w Karpatach może być zimno... nawet bardzo do tego dochodzą częste deszcze.

Pawel_z_Jasla: nich ci ta reka szybko zdrowieje, bo nie zdążysz z rehabilitacją przed sezonem!!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
Dzieki za życzonka powrotu do zdrowia - będzie na stówe lepiej i do Kazika nawet z dupskiem w gipsie a przyjade i wypijemy!!!!!!!!
Bartek czekamy na deklaracje przyjazdu na rozpoczęcie sezonu AT - pozdrawiam.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 13
Dołączył: 4.7.2006
no ja na razie nie moge na 100% zadeklarować... niestety
jak tylko będę pewien czy mogę przyjechać oczywiście od razu dam znać
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
O tej drodze nr 18 myśle na maj . Taka trasa jak kiedyś pisałem: przez Ukraine-Chirov-Sambor-Stryi-Ivano Frankovsk-Cerniovce i Rumunie-Suceave-Sighetu Marmatiei-Satu Mare w kierunku na Węgry-Niregyhaza-Tokay i powrót do Polski przez Słowacje. Ta trasa w sam raz pasuje na cztery dni a Ja w sporej części ją poznałem i za Bartkiem /który na pewno pomoże nam ją w części rumuńskiej dokładnie rozplanować/ gorąco polecam i namawiam do wspólnego pierwszo-majowego wypadu. Panowie tam wypada długi weekend od 29.04 do 03.05.2005 czyli pełne cztery dzionki !
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 364
Dołączył: 9.5.2005
Paweł, twoje wypowiedzi i opisy sa bardziej kuszące niż nie zła . Kusisz gościu, kusisz...
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 13
Dołączył: 4.7.2006
No mi też taka trasa się baaardzo podoba, tym bardziej że mógłbym w końcu zobaczyć tą osławioną Ukrainę!
Owszem Pawel - kusisz, kusisz
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
E z tą to przesada /dobra nigdy nie jest zła/ ale tak przy okazji - z kuszenia to przez całą swoją edukacje miałem piątke /szóstek jeszcze nie było/ . Ja się dacie skusić to przez wszystkie dni o wiodącej roli w życiu doczesnym będziemy debatować przy /oczywiście wieczorami bo w dzień ostra jazda na krawędzi /. Zdrówka życze - i owocnych przemysleń!!!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
No to maj mamy mniej więcej ustalono /wschodnio-południowy kierunek/ a teraz pare słow o wakacjach. U mnie decyzja już w zasadzie zapadła i kole terminu lipiec-sierpień wale na Grecje. Tak obiecałem już synowi, który ponoć ma zabrać sie za robote w szkole i ocenami "zasłuzyć" u starego na wyjazd /jak nie to za mną siądzie żona a jak ona też nie "zasłuży" to polece sam - opcja mało prawdopodobna/. Z tego co sie orientowałem to chciałbym w jedna strone polecieć trasa przez Rumunie-Bułgarie a w druga przez Bułgarie-Serbie /Macedonia ma dalej wizy i nie bardzo jest sens wydawać kilkadziesiąt EU, które mozna przeznaczyc na wache/. W Grecji mam ambitny plan zjechać na południe Peloponezu i oczywiście zobaczyć wszystkie inne atrakcje w tym Tracje, która ma wspaniałe góry i klasztory. Wstepnie liczyłem koszt takiego wyjazdu i wychodzi mi gdzieś kole 400-600 EU od załagi /dwie osoby na motorku i oczywiście spanie w namiotach a nie hotelach/ za wyjazd 12-14 dniowy. Gdyby, ktoś był chętny to zapraszam do przemyśleń /kiedyś MIO wyrażał chętke zaliczenia Grecji/. Dokładny termin w moim przypadku jest jak narazie elastyczny ale optował bym za sierpniem.
Pozdrawiam -

 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
Czytam i sam z siebie się śmieje - jaka k... Tracja! coś mi się z Homerem pomieszało /taka kraina też jest w Grecji ale z gór i klasztorów raczej nie słynie / . Oczywiście miałem na myśli prowicje Thesalia gdzie są Meteory czyli "wiszące klasztory". Dopiero jak teraz przeczytałem to błąd zobaczyłem - soory ale nie myli się tylko ten co nic nie pisze - POZDRAWIAM raz jeszcze wszystkich na forum
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 481
Dołączył: 4.1.2005
Heja, widze ze popisujecie tu o Rumunii, wiec moze dorzuce pare zdan od siebie, jako ze zrobilem czesc opisywanej przez was trasy w ub. roku. Pisalem o tym na grupe, wiec moze po prostu przekleje...
Wyjazd: poczatek lipca 2004
Powrot: poczatek lipca 2004 (wszystkiego 6 dni)
Sprzet: 1 motur Africa Twin rocznik 90
Dlugosc trasy: okolo 2600 km
Trasa: Kraków- Lysa Polana - Eger - Oradea - Deva - Petrosani - jezioro
Vidra - przelecz Urdele - trasa transfogaraska - Sighisoara - Bukowina
(malowane cerkwie) - polskie wsie Pojana Miculi itp. - Czerniowce- Chocim -
Kamieniec - Stanisławów - Stryj - Sambor- Krościenko - Kraków.

Wyjazd byl szybki, i "troche" improwizowany. Po wahaniach rezygnacja z
namiotu - sluszna decyzja. Najdrozsze noclegi wypadly w Czerniowcach i
Stryju ( ok. 15 euro za 2 osoby).
Ceny paliwa: ok. 26000 lei
Euro = ok. 40 000 lei
Obiad w hotelu w Sighisoarze (z piwkiem) dla 2 osob - 220 000 lei
Piwo w knajpie w miescie15000 lei
Wino (niezle) wysoko w gorach - 200 000 lei.
Staralem sie tankowac na stacjach wegierskiego OMV (b. dobry standard, mozna
placic kartami (rowniez Maestro), i jest dobra kawa (mozna tez cos zjesc).
Stacje OMV sa najczesciej ulokowane przy wjazdach do wiekszych miast.
Nasycenie stacji przyzwoite, choc jadac trasa transfogaraska trzeba byc
przygotowanym, ze nie bedzie wachy przez 100 km.
Motocykle sa rzadkoscia (ja spotkalem na trasie tylko 3 ekipy - wszystkie
byly z Niemiec).
Drogi lepsze niz oczekiwalem, trasy sa dosyc czesto remontowane co jest
pewna uciazliwoscia. Ale czesc jest juz po remontach i jazda nimi jest
przyjemnoscia (bardzo ladny, winkielkowy odcinek z Sighisoary do T )
O przelocie przez Slowacje i Wegry nie ma co pisac, popadalo, ale bylo
szybko i bezbolesnie, nocleg pod granica rumunska na katerze prywatnej
(wiocha pelna "zimmer frei" po 7 euro. Wszystkie granice bezbolesnie i bez
wiekszych kolejek (jedynie RUM - UKR okolo 0,5 h). Oradea zaskakujaca swym,
no chyba przepychem, piekne miasto, z ladna starowka. Afryka zostala
przypieta do jakiejs latarni i Oradea zostala obfotografowana. Motorkowi nic
sie nie przydazylo podczas parkingu, choc sakwy byly zamkniete na zamek
blyskawiczny tylko.Ale to byl 2 godzinny stop, zakup mapy sprawdzenie gdzie
jest to Urdele i w droge...

Urdele
W planach byl Maramuresz i Bukowina, ale przed wyjazdem wyczytalem o
przeleczy Urdele, najwyzej polozonej drodze w Karpatach. No i postanowilem
sprawdzic te trase. Wiedzialem, ze to szuter i kilkadziesiat km, ale jej
wysokosc mnie zachecila do zboczenia o te 400 km na poludnie od planowanej
pierwotnie trasy. Z Petrosani pojechalismy wiec w trone jeziora Vidra.
Nedzny asfalcik skonczyl sie po kilku km i zaczal sie taki niegrozny
szuterek. Droga piela sie dosc intensywnie w gore, ale Afryce to nie
przeszkadzalo. Mnie tez, zwlaszcza ze z naprzeciwka wyjechal regularny TIR,
skoro oni daja rade... Robilo sie juz pozno i trzeba bylo poszukac nockegu.
Dojechalismy nad Vidre. Jeziorko wygladalo tak ladnie, ze cwiartka filmu
poszla na udokumentowanie chwili. Po drugiej stronie w blasku zachodzacego
slonca widac bylo zajebiscie wielki hotel. Na drodze zaczal sie asfalt wiec
winkielkamiu dookola jeziorka pomknelismy w jego kierunku. Po 15 km okazalo
sie, ze hotel owszem jest, nawet szesciopietrowy, tyle ze nigdy nie zostal
wykonczony i w stanie surowym stoi juz kilkanascie lat. Na szczescie w
poblizu byl osrodek przy ktorym stalo 5 motorkow z bawarskimi rejestracjami.
Kolacja i lekkie pijanstwo z Niemcami i decyzja ze rano jedziemy na Urdele.
Poniewaz bylismy z bagazami i we dwoje pojechalismy pierwsi. Troche trudno
bylo znalezc ten skret na Urdele, ale sie udalo. Wszystkiego ze 30-35 km
drogi przez gory. Nie bardzo extremalna, ale milosnikom VFR-ek nie polecam.
Asfaltu nie bylo wcale, troche blota w lesie, pozniej bardzo pod gore i
droga coraz wezsza. Jakies zdjatk ai dojechali nas Niemcy. Dalej
pojechalismy razem. Jeden z niemieckich GSow mial problemy z biegami wiec
sie rozstalismy i Urdele osiagnelismy samodzielnie. 2150 metrow. Ludzie
robia to na rowerach http://www.bikeromania.de/tour2002bild3.htm wiec znowu
zadne takie extremum dla motocykli. Wjechalismy we dwojke i z bagazami.
Zjazd juz lajtowy w strone Novaci.

Trasa transfogaraska

zaatakowalismy ja od poludnia. Ladna droga w lesie, ale asfalt nie teges
wiec ostroznie. Dojechalismy do sztucznej zapory dosc wysoko w gorach,
widoczki calkiem calkiem. Droga wokol jeziora z tysiacem zakretow, kilka
motocykli po drodze. Nudno jednak, bo na zakretach lezal zwir i nie chcialem
ryzykowac szlifu. Ale pozniej zaczal sie podjazd pelen ladnych patelni z
bardzo czystym i rownym asfaltem. na koncu (albo jak kto woli w polowie
drogi) tunel pod gora, ciemny, nieprzyjemny, nioswietlony i mocono
zaparowany. Zdjatko nie moje, ale dobrze oddajace urode miejsca na
http://www.highandlowmountains.com/galeria/200107_rumunia/zdjecie_xx50.htm
Super zjazd na dol: winkielki, patelnie, i pedzimy w strone Sighisoary. Po
drodze kilka fotek chlopskich zamkow, Te wsie transylwanskie sa baaaardzo
ladne.

Sighisoara

Piekne miasteczko, zal nie zobaczyc. Nie odpuszczajcie tego sobie.
Podjechalismy na ryneczek i doskoczyl do nas jakis chlopak, ktory plkynna
angielszczyzna zaproponowal spanko i parking dla motocykla. Po targach
ustalono cene 15 euro. Urokow miasta nie bede opisywal bo to nie
pl.rec.turystyka - jedno jest pewne: warte zobaczenia!

Bukowina

Nastepnego dnia gonitwa w strone malowanych klasztorow, droga spoko, Rumuni
jezdza poprawnie, troche sie zbytnio wychylaja jadac w sznurze samochodow,
ale poza tym spoko. Policjanci rumunscu odmachiwali na nasze pozdrowniea nie
zatrzymujac nas wcale. Tubylcza ludnosc pozdrawiala przejezdzajaca Afryke
witajac ja z entuzjazmem.
Malowane klasztory warte zobaczenia, ale bez przesady - nie trzeba ogladac
wszystkch. Polskie wioski sa w okolicy, wiec czemu nie zajrzec...
Pojechalismy do Pojana Miculi. Asfaltu nie bylo, ale droga rowna i dostepna
nawet na jakiejs armaturze. Pogadalismy chwile, fajnie i chetnie mowia o
swoim zyciu. Polak to dla nich jednak jakas atrakcja. Droga, ktora
znajdziecie na mapie w strone Sucevity nie istnieje. Poradzono nam wracac do
Humorlu, ale cotam, skrecilismy na
wioske Pleşa. No powiem Wam, ze urdele przy tym to pryszczyk. Podjazd byl
taki, ze sie Afryka zagrzala. A pozniej zjazd w strone Nowego Solonca.
Polecam tylko milosnikom hard enduro. Zalowalem, ze sie zdecydowalem na ta
trase, te 2 km robilem chyba z kwadrans, a serce mialem na ramieniu... Udalo
sie bez wywrotki. ale nie bylo oczywiste.


Ukraina

Do Czerniowiec dojechalismy pozno i rozpadal sie deszcz. Hotele wygladaly
zniechecajaco drogo. Ostatecznie stanelismy w "Kijowie" - cena 20 USD, ale
noc, mokro - trudno niech bedzie. Na hotelowym parkingu po rozpakowaniu
betow zazyczono sobie (z gory) oplate za motocykl w wysokosci 10 dolcow.
Bandyctwo oczywiste. Zostali wiec dla zasady olani i zrezygnowalismy z
hotelu. Po krotkich poszukiwaniach odkrylismy motel za 60 grzywien. Rankiem
okazalo sie ze z przedniego kola uszlo powietrze, wulkanizator nie bardzo
chcial sie tym zajac, ale laskawie napompowal kolo. Kierunek Chocim i
Kamieniec. W Chocimiu moto zostawilismy na zamknietym przytwierdzowym
parkingu. W Kamiencu pozarlismy w centrum jakis obiadek, polecilismy paniom
kelnerkom pilknowac Afryki i poszlismy sobie. Po powrocie Afryka stala jak
najbardziej i tylko powietrze z niej uszlo. Dopompowani przy pomocy pompki
wyciagnietej z Dniepra ( podrozowala nim rodzinka ubrana w gustowne
helmofony jakie znacie z Czterech pancernych i psa) ruszylismy w strone
Polski zahaczajac z ciekawosci o Zaleszczyki pamietajac o drodze, ktora
ewakuowano sie z Polski do Rumunii w 1939 roku. Jechalismy bocznymi dorgami,
wypadl jakis 30 kilometrowy szutrowy odcinek, ale Afryka nie peka i
pozwalalismy sobie na predkosc 100-110 km/h. Przed samym Stryjem jakies
takie dziwne rondo wyroslo niespodzianie, i pojechalismy troche inaczej niz
trzeba Buch, milicyjna DAI. No i musialem dac. Wyszlo cos kolo 120 zeta.
Bez pretensji, bo rzeczywiscie przegialem. Nocleg w Stryju - motel u
Andrieja (14 euro). Rankiem spokojna i lajtowa juz jazda do Krakowa.
Tyle.


Jesli chcesz dojechać szybko - jedź sam. Jesli chcesz dojechać daleko jedź z przyjaciółmi.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
Super opis - miło poczytać, tylko czemu nie dasz tego na dział wyjazdy z fotami, dopiero byłby odlot i "rumuńskie kuszenie" - POZDRAWIAM !!!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 481
Dołączył: 4.1.2005
No, dam... Tylko nie mam czasu poskanowac (od lipca)... Ale jak mnie zmobilizujecie, to na wtorek bedzie


Jesli chcesz dojechać szybko - jedź sam. Jesli chcesz dojechać daleko jedź z przyjaciółmi.
 
Administrator
Ilość wiadomości: 1135
Dołączył: 16.10.2004
OK! To ja czekam na maila z zalacznikami
Dostane maila i temat znika z forum i ladaju w wyjazdach
Pozdrawiam.


Paweł
RD 04 '92
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 826
Dołączył: 18.10.2004
czekam i ja !!!


98'
real nigaz never die
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 960
Dołączył: 13.11.2004
Jesli chodzi o Grecje to Ja na 100% podjąłem decyzje ale jak to mówia tylko "krowa nie zmienia pogladów" /lub jakies inne kopytne zwierze/. Bez wzgledu na to kto gdzie jedzie bardzo chętnie poczytam o planach gości z W-wy co do Chorwacji - pomysł zacny bo kraj jest w/g mnie stworzony dla motocykli i jak kiedyś pisałem sam opcjonalnie rozważałem możliwość wakacyjnej jazdy w kierunku Chorwacja-CzarnoGóra. Pozdrawiam !!! i do nad Firlejem
 
Strony: <<123456>>

  

     Skocz do forum: