Niezalogowany [ Logowanie | Rejestracja | Użytkownicy | Szukaj ]
Africa Twin >> Spotkania, wycieczki, zloty... >> Himalaje 2007

  

Strony: <<123...111213...151617>>
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 2
Dołączył: 9.8.2007
Czesc Wam!
Ale zazdroszcze widokow - a podobno jezioro jeszcze piekniejsze!
Caly czas nurtuje mnie, wybaczcie laika motocyklowego, co z paliwem na trasie?
Wracajcie cali i zdrowi! Buzi mami
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 2
Dołączył: 16.8.2007
podosek:
Niestety po 2 tygodniach musze przyznac z zalem, ze lek wysokosci ma sie swietnie, a nawet coraz lepiej i nie zamierza mnie opuszczac. Jezeli jednak znajdziesz jakis sposob - to daj znac jak najszybciej!


Wielka szkoda
Liczylem, że może jakoś z wiekiem przejdzie albo pod wplywem extremalnych doznań... (p.s. Kłosek coś kiedyś wspominał, że wyleczył się z lęku wysokości skacząc na bungee)

Co do pogody w Krakowie/Polsce to ciąg dalszy zawirowań - w dzień +27st, słońce, duchota, potem wieczorami/popołudniami jakieś sakramenckie burze. Np. wczoraj mój kot omal nie 'odleciał' z balkonu, tak wiało przed burzą. Huragan mały.

Pozdrowienia i trzymamy nieustannie kciuki - teraz już za bezpieczny powrót całej ekipy!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 149
Dołączył: 4.3.2006



Pozdrowienia dla całej ekipy himalajskiej

szczególnie dla ziomków, kowboja i kowbojki z medalikowa

Jojna Włókniarz niestety na 5 miejscu przed play offami ale damy radę


sebastian rd07 B

Wolę mieć brzuch od piwa, niż garb od pracy
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 14
Dołączył: 29.10.2006
Pozdrawiam koledzy i koleżanki. Macie czas na siorbanie ciaju i zaciąganie się biri?

Trzymajcie się mocno...


AT RD07A '03 nareszcie :-) WR426 schodzi na drugi plan
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 16
Dołączył: 8.8.2007
Pozdrowienia z ZG!!! Jak tam Himalaya, czekamy na info


życie zbyt szybko przemija, by stać w miejscu ...
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 6
Dołączył: 10.8.2007
Mam prozbe do ENZA odezwij sie do rodziny.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 13
Dołączył: 5.8.2007
około 9 rano dostałam smsa od Pastora, że ekipa jest ok. 400 km od Delhi i jutro rano maja zamiar pakować motocykle do skrzyń.
Podobno już zasięg jest, więc może będzie potem więcej informacji.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 6
Dołączył: 10.8.2007
Piekne tepo maja ci nasi poskramiacze przeleczy gorskich. O 12 byli okolo 200 km od celu, po nocy okupionej ich wlasna krwia i potem, to zasluga komarow i 30 st ciepla. Jutro demolka/pakowanie i dwa dni poswiecone na zaciesnianie wiezow INDYJSKO/POLSKICH.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 13
Dołączył: 5.8.2007
Pastor napisał: " Dojechalismy do noclegu w Delhi. najpierw monsun podtapial droge, potem pilotowal nas nawalony policjant jeepem 120 km/h miedzy rikszami"


ps. informacja dla Krzyska Mystkowskiego: maila otrzymalam i wyslalam odpowiedz, mam nadzieje ze doszla.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 526
Dołączył: 21.12.2004
To ja też coś napiszę, bo ulatniam się na trochę (jak zawsze na wschód) i raczej nie będę tu zaglądał,
a widzę, że wszyscy wieści są spragnieni wszelakich.

Podos pisze:
"Napieramy. 200km do Delhi. 42 stopnie. Wygląda że jest ok i samolot nam nie ucieknie. Dorwała nas monsunowa ulewa. Woda przelewała się nad mostami. Przeprawialiśmy się przez wezbrane rzeki płynące w poprzek drogi. Spienione wiry mętnej kawy... Już myśleliśmy że jesteśmy odcięci ale udało się!
P.S. wszyscy zeszliśmy na peryskopową a jojna wypuścił torpedy:-)" - koniec cytatu. Pisownia oryginalna

Powrotu jak najmniej bolesnego do rzeczywistości życzę i może jak będę wracał to do kogoś zajadę na kawę a wtedy kupimy wino, zawołamy kobiety i zaczniemy opowiadać kłamstwa jak to fajnie było


Robert "Izi" Africa

Ostatnio modyfikowany przez Izi
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 1
Dołączył: 14.8.2007
Super wyprawa i fajna lektura
Pozdrowionka i do zobaczenia w Krakowie
Majk
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 146
Dołączył: 3.10.2005
Motorki spakowane, a wczorajszy dzien dowodzi, ze nie ma co planowac i wszystko sie moze stac.
Monsun byl ciekawym przezyciem, lalo jak cholera, rzeki wystapily z koryt w oka mgnieniu i wygladalo ze bedzie tak przez nastepne 400 km a tu sie okazalo, ze zaliczylismy kolejne stopnie sprawnosci na naszym COW TROPHY. Wezbrana rzeka, blotko,ulewa ale za to umylismy motocykle, powietrze sie na jakis czas lekko schlodzilo, ubrania sie upraly i powitalo nas slonce i bardzo przyzwoita autostrada
Tak na prawde to szeroki kawalek rownego asfaltu po ktorym wiekrzosc pojazdow porusza sie w jednym kierunku - niestety nie wszyscy.
Zakladajac ze ruch jest lewoostronny to spora czesc ciezarowek jedzie prawa strona drogi, lewa-srodkowa czesc jest dla uniwersalna a lewe pobocze jest do jazdy pod prad, zattrzymywania sie lub wyprzedzania, jezdza nia tez riksze, rowerzysci i zalegaja tam krowy. Pojazdy maja predkosc od 0 do 100 - wiekrzosc jedzie miedzy 50 a 70. Oczywiscie od wszystkiego powyzszego sa wyjatki.
A teraz dalej:
Na rogatkach Delhi Waldek zlapal kapcia i zaczela sie akcja wymiany detki.
Po chwili pojawil sie mily gosc tutejsza terenowka i spytal czy moze nam pomoc.
Enzo podjal rozmowy i okazalo sie ze jest to jakas policyjna szyszka, zgodzil sie nas zaprowadzic do hotelu.
Jego kierowca (lekko wciety) z poczatku jechal powoli i ostroznie, ale z czasem sie rozkrecil i wszyscy mielismy wrazenie ze chce nas zgubic. Jazda ciemnymi ulicami majacymi 6 pasow ruchu a ilosc pojazdow jadacych obok siebie dochodzi do 11, z predkosciami do 120km pozostanie niezapomniana do konca zycia. Dodam ze podobnie jak na autostradzie nie ma zasad i tez pojechalismy troche pod prad

Jezeli chodzi o paliwo to to stacje sa w okreslonych miejscowosciach, Dwa razy potrzebowalismy zabrac po 10l do kanistrow, choc w razie biedy pewnie udalo by sie kupic po drodze. Jakosc paliwa jest mizerna.

To tyle - koledzy pewnie cos klikaja w innej kafejce.

Pozdrawiam

PS Dzieki Miesiu za pozdrowienia
siurq[958iot dth45yrthdr6iue56hdrtbrdgjhgjlg


Szerokich winkli RD07 93'
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 853
Dołączył: 11.1.2006
Chlopaki napisali swoja wersje powrotu, wiec ja dolacze wersje kobieca - a bylo to tak: Aga Jojnowa rozchorowala sie na zoladek we srode, wiec droga z Srinagaru do Udamphur nie nalezala do przyjemnych:-( Tam postanowilismy sie rozdzielic - i chlopaki pojechali dalej sami do Delhi a my we trojke (Aga, Marta i ja) zostalysmy w Udamphur ratowac zoladek Agi. Trafilismy dobrze - wlascicielka Guest House'u przygotowala specjalne ziolka, ktore po nocy postawily Age na nogi i od 14-tej moglysmy ruszyc w dalsza droge do Delhi - pociagiem. Podroz ta zapewne pozostanie nam w pamieci do konca zycia - z uwagi na pasazerow na gape (my musialysmy zaplacic po 1700 rupieci za klase 1 AC - czyli najwyzsza klase z klimatyzacja). Najpierw niesmialo wys karaluchy (juz nie zyja niestety) a potem do naszych zapasow ciastek i orzeszkow zaczely sie dobierac wstretne gryzonie (tym oszczedzilysmy zywot z uwagi na chwilowy brak narzedzi zbroni). Po 16 godzinach jazdy, zamkniete szczelnie w przedziale (zeby nikt sie nie daj boze nie dosiadl) dojechalysmy do Delhi o godzinie 4 rano. Od popoludnia jestesmy juz w komplecie, motory spakowane, a my zabieramy sie do wydawania resztek rupieci i zwiedzania stolicy - mamy na to dwa dni. W nocy z niedzieli na poniedzialek mamy nadzieje zdarzyc na samolot do Warszawy. A moze wlasnie nie??????


pozdrawiam Podos, '03 RD07A
Moja Galeria
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 572
Dołączył: 2.3.2006
Cudownie... Wspaniale... Niesamowicie...


szczęśliwy... Zakochany... MĄŻ...
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 853
Dołączył: 11.1.2006
Dzis przedostatni dzien w Delhi - zwiedzamy, szwedamy sie po miescie, ktore - ja sie okazalo- nagle nie wydaje sie az takie brudne i syffiasste jak za pierwszym razem jak go zobaczylismy. Brudna ulice nie sa takie brudne, a ze krowa robi rzadka kupe na srodku nie wydaje sie wcale odrazajaca. Ruch uliczny - zupelnie normalny, na czerwnonym swietle przeciez wcale sie nie trzeba zatrzymac, riksze nie maja pasow bezpieczenstwa (i dobrze, bo byloby za goraco) a i przejscia dla pieszych sa niepotrzebne, bo przeciez mozna przejsc kilkupasmowa ulice w dowolnym miejscu! (przeciwiczylismy, choc wymaga to troche odwagi i sporo refleksu:-). Tutejsze bazary ciagna sie w nieskonczonosc, ogranicza tylko zasobnosc portfela, choc rzeczy sa bardzo tanie. Uliczki maja swoje specjalizacje - rzemieslnicy od bizuterii, starosci, sari i innych materialow, tandety, czesci motocyklowych i samochodowych - kazdy ma sklepik 2m na 2m zapakowany po sufit np. chlodnicami i wiatrakami, albo tylko zwrotnicami, lub skrzyniami biegow. Urocze. Pelna specjalizacja. W okolicy jednego meczetu natrafilismy tez na sklepiki rzeznikow ze "swiezym" miesem - glowy zwierzakow odciete od tulowia jeszcze do nas mrugaly, a cudowny, slodakwy zapach psujacej sie w 40-stopniowym upale krwi jest niesamowicie upojny i nieco odjechany (ale nam to juz nie przeszkadza - to przeciez normalne). W pobliskiej restauracji wcinamy ochoczo dania z "mrugajacego" mutona wraz z garlic nanem (taki pyszny czosnkowy chlebek a la spod od pizzy). Alkohol reglamentowany, dostepny tylko w niewielu miejscach - Boga sie nie boja - ceny jak w Paryzu albo na Rynku w Krakowie (30% podatku!!!). Piwo kosztuje tyle co dwudaniowy obiad z przystawkami:-( Za to haszysz - mozna kupic o kazdej porze dnia i nocy - zaraz po wyjsciu z hotelu dealerzy oferuja dla chetnych turystow po atrakcyjnych cenach! Jutro dalszy ciag zwiedzania zaulkow Delhi i ostatnie posty przed wylotem - zaczynamy podroz podwotna w nocy z niedzieli na poniedzialek - o 3 w nocy mamy pierwszy samolot - do Helsinek.
ps do Szefow - poprosimy o dzien wolny we wtorek, bo bedziemy na pewno nieprzytomni i w szoku po kilkunastodnowym urlopie, kilkunastogodzinnej podrozy i powrocie do cywilizacji. Poza tym musimy sie umyc, uczesac i doprowadzic do stanu normalnosci! Z gory dziekujemy za pozytywne rozpatrzenie naszej prosby:-) Do uslyszenia i zobaczenia! Pozdrawiamy wszystkich forumowiczow:-)


pozdrawiam Podos, '03 RD07A
Moja Galeria
 
Strony: <<123...111213...151617>>

  

     Skocz do forum: