Niezalogowany
[
Logowanie
|
Rejestracja
|
Użytkownicy
|
Szukaj
]
Africa Twin
>>
Spotkania, wycieczki, zloty...
>>
Himalaje 2007
Napisz odpowiedź
Autor:
Kolor
Rozmiar
Ogromny
Wielki
Duży
Mały
[quote=podosek]Jak juz pisali moi poprzednicy, jestesmy drugi dzien w Leh. Spimy w wypasionym hotelu (ma prysznic z woda!!!!), w ktorym goscil kiedys Brat Pitta i Angelina J. (pewnie podczas krecenia filmu - 7 lat w Tybecie(?). Dzisiejszy dzien uplynal na robieniu roznych rzeczy, za wyjatkiem jazdy na motocyklach - masaze, zwiedzanie, degustacja kuchni tybetanskiej, kupowanie i targowanie sie z lokalsami. Noc wczesniej spalismy w przepieknym miejscu - w Sarchu na wysokosci ok. 4000 m - rozbilismy swoje namioty na plaskowyzu, dookola wspaniale widoki i wysokie gory, cisza, ani jednego czlowieka - tylko my! Temperatura znacznie nizsza niz w Delhi - 6 stopni (dobrze ze w "plusie" a nie minus 6). Ale bylismy dobrze przygotowani - puchowe spiworki zdaly egazmin! Pobudka o 6 rano i po sniadaniu ruszylismy w kierunku Leh. Po przejechaniu dwoch przeleczy: Baralacha La (4830 m) i Tanglang La (5359 m) oraz zaliczeniu pustyni z piachem (plaskowyz Moore Plains) dojerzdzajac do Leh wygladalismy jak balwany piaskowe (lacznie z kuframi, bajkami i calym ekwipunkiem). Krajobrazy po drodze niesamowite - wlasciwie to co kilkaset metrow nalezaloby sie zatrzymac i zrobic zdjecia! Fotki jak widokowki:-) Ogolnie mamy sie swietnie, lokalne zarcie nam sluzy, szkoda tylko ze to juz polmetek wakacji! Pozdrawiamy wszystkich sledzacych nasze przygody na forum, Olge, cala ekipe z parapetowki oraz Szreniaka! To pisalam ja czyli Irma vel Grushmen:) ps. drogi tu maja bardzo ciekawe: szerokosc TATY (taki nasz Jelcz), czasem asfalt, czasem kamienie a czasem droga wiedzie przez rzeke - Podos probuje wyleczyc moj lek wysokosci:) Do uslyszenia w kolejnej kafejce internetowej![/quote]