szymek
|
Napisano: Wtorek, 09 Października 2007, 22:38:09
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 572 |
Dołączył: 2.3.2006 |
|
Hej
Po moim doświadczeniu z Zakończenia Sezonu w Bieszczadach bardzo chciałem poruszyć ten temat na FORUM jako ważny. Tym bardziej, że na rozpoczęciu miała miejsce podobna sytuacja:
Otóż, co może nie wszyscy wiedzą, wracając z bieszczadzkiego OFFu stanąłem przy grupie, która zatrzymała się na poboczu. Palelowi zabrakło paliwa i Kajtek mu go użyczył. Nie była im potrzebna pomoc więc ruszyłem do ośrodka, tym bardziej, że było mi okrutnie zimno (przepocenie + wychłodzenie robiło swoje) Kawałek dalej czekał Wojtek w terenówce któremu przekazałem, że wszystko ok i pojechaliśmy dalej razem. Jakieś 500 m przed ośrodkiem przebiegł mi przed światłami mały koźlaczek. Momentalnie wzmożyłem czujność i kątem oka zauważyłem drugiego, którego niestety już nie minąłem. Uderzył w tylni boczek mojej Afri, którą szczęśliwe wyprowadziłem bez upadku. Zwierzę nie przeżyło ...
Tak to analizuję do dziś i widzę jak opatrzność boża nade mną czuwała. Gdybym jechał np odrobinę wolniej mógłbym go trafić przednim kołem - w wówczas zbieralibyście mnie z asfaltu. A jak szybciej - mógłbym trafić tego pierwszego ... Z rozmów ze znajomym myśliwym wiem, że o zmierzchu i o brzasku następują największe ruchy zwierzyny - a o tej porze nasza OFF-owa grupa pędziła do Ośrodka. Jak to dobrze, że żadnemu z nas w tym momencie coś takiego się nie zdażyło - bo przy naszej prędkości mogło by być więcej "ofiar" lub strat. Bardzo poważna sprawa, jak temu zaradzić - na pewno w rejonach leśnych, zwłaszcza wieczorem jechać wolniej, dużo wolniej !! Ale czy to wystarczy ??
Pozdrawiam - alive Szymek
szczęśliwy... Zakochany... MĄŻ...
|
|
|
krystek
|
Napisano: Wtorek, 09 Października 2007, 23:35:50
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 132 |
Dołączył: 9.5.2007 |
|
To fakt , że zwierzeta nadal beda ginąc i stanowić zagrożenie szczególnie dla nas motocyklistów. Wniosek by jechać wolniej czasmi do mnie nie przemawia bo afri najpiekniej smiga na górskiej zalesionej drodze lekko ku górze przy predkości od 80 do 110 wiec podjarany dzwiekiem silnika i predkościa czasami nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, tymbardziej ze jestem ratownikiem. Mysle jednak , że trzeba miec oczy w głowie i w d... i to nie zawsze skutkuje, bardzo czesto to nie jest zależne od nas, ze wybiega nam zwierze, pod kola. Mój kolega zastał jelenia który stał na drodze zajmując cały pas ruchu, lepsze to niż by mial w nas wbiegnąć.
Africa Twin RD 07 93r pozdrawiam
|
|
|
Dzieju
|
Napisano: Środa, 10 Października 2007, 19:24:27
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 1419 |
Dołączył: 27.11.2004 |
|
Szymku, jeśli nawet nie wystarczy to wolniej to z całą pewnością zwiększy szanse o min kilkadziesiąt% na przeżycie. Pomyśl jechałeś wolno i udało ci się wyprowadzić moto po uderzeniu, a co gdybyś leciał dużo szybciej ? Przy większych prędkościach straty zarówno w sprzęcie jak i częściach ciała są niewspółmiernie większe. Dlatego ja z biegiem lat (30 lat temu zmotoryzowałem się na 2 kółka) wyleczyłem się z pewnych rzeczy. Wolę dłużej a w całości niż szybko i w kawałkach. Czasem nie mamy wpływu na niektóre sytuacje ale na pewno możemy zmniejszyć ryzyko.
RD 03
|
|
|
rambo
|
Napisano: Czwartek, 11 Października 2007, 0:41:34
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 1710 |
Dołączył: 11.3.2005 |
|
ło matko Szymek. dobrze żes cały a mi tu po głowie jakaś litrówka w fałce chodzi, a tam to już krótka piłka ...
XRV 750 HRC XL 1000 V
|
|
|