Pawel_z_Jasla
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 16:15:08
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 960 |
Dołączył: 13.11.2004 |
|
Za namową Adama vel Dubielmotors i Młodego w piątek kole 17.00 wystartowałem do Ustrzyk Dolnych a dokładnie na stacje narciarską pod Gromadzyniem, gdzie chłopaki z BMW organizowali kolejną edycje "bieszczadzkiej tułaczki R-fafnaście-Gs". Po 18-stej na miejscu zastaliśmy kilka Gs-ów w większości nówki sztuki za cos tam koło 60 tysiaków polskich złotych. Towarzystwo siedziało w szałasie i cos tam popijało ale generalnie atmosfera tego wieczoru w porównaniu z tą z Białej, Firleja czy Folusza miała sie tak jak słaba stypa do zajebistego wesela /dość powiedzieć, że kole 22.00 złapała mnie taka tęsknota za jakąkolwiek rozrywką, iz przemknęła mi przez pałe myśl o powrocie do domu/. Szczęściem w tym pełnym nieszczęść krajobrazie była obecność Adama, Młodego i Arka vel Rosomaka z Naszego forum, który jako autochton i to nie całkiem trzeźwy przyjechał z domu na DRZ-ecie lasami wzbudzając w końcowym etapie zjazdu trasą narciarską aplauz zgromadzonej na dole publiczności. Impreza jakos tak się rozkręcała i rozkręcić nie mogła ale w sumie spac poszedłem cos kole 2.00 w nocy. Rano szybkie śniadanie tzn. Chłopaki z BMW poszli nakładać coś z przygotowanego dla nich szwedzkiego stołu a ja opierdoliłem kiełbasę zwyczajną opiekana nad kominkiem przy użyciu pogrzebacza gdyż innego sprzęta nie znalazłem. Wybór mojego menu nie był podyktowany dietą tylko stroną ekonomiczną - koszt imprezy ktoś na forum już podsumował /350 zeta to sporawo/ a Ja raczej mam wyjeb... kieszenie i na nadmiar kasy nie narzekam. Nie będę pisał więcej na temat finansów bo nie wypada a poza tym każdy może zjeść homara po swojemu - jeden w restauracji na najwyższym piętrze Manhatanu /sam bym tak jadał gdyby mnie było stać/ a drugi gotowanego w hełmie nad ogniskiem . Zaraz po śniadanku atmosfera się poprawia, w planie jest jazda na czas w/g przygotowanych przez organizatorów "roadbuków" w trzy osobowych zespołach. Jedziemy na trasę jako mieszana reprezentacja Naszej strony - Adam na R1100Gs, Młody na Trampku i Ja na Afri. Trasa ma cos kole 90 km. i prowadzi w znacznej części po zamkniętych terenach Parku Krajobrazowego i drogach leśnych kończąc się szutrowym odcinkiem na lotnisku w Arłamowie. Nie zapoznałem się z czasami pozostałych ekip /jakoś organizatorzy cicho siedzieli i nie komentowali osiągnięc bawarskich arcydzieł/ ale dość powiedzieć, że wystartowano nas jako pierwszych /kolejne ekipy puszczano co trzy minuty/ a na ostatnim pkt. kontrolnym /stacja paliw PKN-Orlen na ostatniej dolotówce/ gdzie trzeba było zgarnąć stempel na kartę roadbuka Pani przetrzymała Nas ponad 5 minut, gdyż była kolejka do kasy a my na mecie i tak czekaliśmy kolejne 5 minut na pojawienie się pierwszej po Nas ekipy. Trasa była laitowa ale część nie umiała prowadzić "nawigacji" a reszta przeholowała z prędkością i ominęła kolejne znaki nawigacyjne. Na lotnisku odbyła się próba szybkości, którą zjebałem gdyż najpierw przy starcie zapomniałem z wrażenia wrzucić biegu a potem zsuwający się kask przysłonił mi horyzont /nieźle poszło Młodemu i Adamowi, który miał chyba najstarszego z obecnych na m-scu Gs-ów gdyż większość sprzętów to były funkiel nówki w większości w wydaniu "Adventure"/. Wiadomo Africa to nie R-1 czy inne superplastikowe cudo więc wielkiego wstydu nie było ale głowę popiołem posypać mi wypada. Po teście manetek przyszedł czas na prawdziwą "bieszczadzka tułaczkę". Organizatorzy przeszli w tym pkt. samych siebie a niespodziewane opady deszczu dopomogły im w kompletnym udręczeniu tej części ekipy, która postanowiła do Gromadzynia wracać "offroadem". Trasa początkowo łatwa i przyjemna prowadziła krętymi szutrami na których prowadzący odkręcał manete a prędkości znacznie przekraczały te dozwolone w terenie zabudowanym. Co kilka kilometrów postoje i oczekiwanie na maruderów dawały chwilkę wytchnienia. To co miłe i przyjemne dobiegło jednak końca i nagle siuterki sie skończyły a trasa zaczęła prowadzić leśnym duktem, który oceniając po głębokości kolein wykorzystywanym jest do ściągania drzew z lasu. Pierwsze paciaki i straty - piękne nowe Gs-y szybko stawały się godne nazwy enduro, szły kolejne handbary, jakieś nikomu niepotrzebne mocowania na dodatkowe halogeny, touratechowskie osłony na reflektory i inne gadżety. Mimo, że Africa cały czas równo zapierd... za prowadzącym i była zawsze w ścisłej czołówce to dupę systematycznie trzepał mi Młody, który tam gdzie mnie się wydawało, że szybciej sie nie da mijał mnie to z prawej to z lewej strony na swoim nowym Trampku /coś kiedyś napisał, że mu trampka w teren szkoda bo tam wyżywa się KTM-em ale chyba Ja go źle zrozumiałem bo nie widziałem żeby specjalnie sie oszczędzał a gdy na koniec zauważyłem, że jego motorek jest najmniej ujeb... w błocie to stwierdził, że jechał tak aby go nie ubłocić - dowcipniś /. Po drodze nie zabrakło niczego, błotnych głębokich kolein, podmokłych łąk, wypłukanych kamierdoli, potoków a na sam koniec podjazdu i zjazdu po rozpierd... przez traktory prowadzące zrywkę drzew drodze/wąwozie, który po deszczu stał sie pułapką dla większości sprzętów - ten odcinek z około 20 motocykli pokonał naprawdę super prowadzący autochton na Gs-ie 1200 Adventure, Tomek na HP-2 /ten sam co był w Sulejowie, Adam na swojej "czarnej krowie" R1100Gs, koleś na firmowym BMW-Polska Gs-iaku z kochą TKC-80, Młodu na Trampku /widziałem go tylko moment jak leciał lasem i sie napierdalał z całej reszty, fakt znał trasę wcześniej ale coś mi się wydaje, że Land i kilku innych offroudowców ma mocnego rywala / i moja "skromna osoba" , pozostała część ekipy po kilku glebach i fikołkach zawróciła nie zdobywszy "przewyższenia" /zatrzymanie się na kilkusetmetrowym błotnym stromym podjeździe było równoznaczne z osunięciem się wraz z maszyną w pozycji leżącej na miejsce startu/. Adam na tym odcinku opracował nową figurę akrobatyczną, BMK-a nagle równoległą koleiną wyprzedziła mnie a Adaś przeleciał wykonując w powietrzu podwójnego tulupa z ritbergerem. Nie wiem jak on to zrobił ale trafił dokładnie miedzy drzewa i wylądował z wyraźnie zaznaczonym telemarkiem po czym szybko sie pozbierał, podniósł oparty na cylindrze motocykl /w tym miejscu BMK-a ma przewagę nad Afri, w ciasnych i głębokich koleinach sie nie wywraca a jedynie pozbywa "jeźdżca" i opiera na cylindrze/ i nie wsiadając wrzucił bieg wykonując następnie coś co przypominało "bieg w parach" a w zasadzie to bieg mieszany bo Adam z buta zapierd... pod górę ostatnie 50 metrów a "krowa" pchana przez niego posłusznie jechała trasą wyznaczoną przez koleinę. Koniec końców okazało się, że towarzystwo od BMW nie jest takie złe i wystarczyło, kilka a raczej kilkadziesiąt wspólnych gleb aby powstała nić porozumienia na linii "niemiecko-japońskiej". Osobiście wykonałem na sam koniec pod domkiem za który zamierzałem udać sie za potrzebą "paciaka miesiąca", ze zmęczenia, przetrenowania i nadmiaru pewności siebie zatrzymałem się Afri w najmniej stosownym momencie nad rozmokłą skarpą, która złośliwie się nagle skończyła zmuszając mnie do szybkiej ewakuacji z siodełka. Ja zostałem co prawda na nogach ale motorek pierd... "na łeb na szyje" z dwa/trzy metry poniżej . Tragedia??? no co wy !!! - toż to jest AfricaTwin!!! Młody, którego musiałem zawołać gdyż gleba z racji miejsca swojego przeznaczenia zaliczona była w miejscu zupełnie ustronnym pomógł postawić mi fure na koła, która pomimo groźnie wyglądającej sytuacji nie odniosła nawet najmniejszych ale to najmniejszych "obrażeń" jedynie w domu z rolgazu i handbara wydłubałem reszte błota. POZDRAWIAM i życzę równie udanych wyjazdów.
Ostatnio modyfikowany przez Pawel_z_Jasla
|
|
|
zibiano
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 16:47:59
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 826 |
Dołączył: 18.10.2004 |
|
hehe, dobrze zchichralem !!! ale jazda przednia, przednia
98' real nigaz never die
|
|
|
Andrzej_Gdynia
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 17:15:03
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 407 |
Dołączył: 31.3.2005 |
|
Paweł jestem Twoim fanem.
AT'90/750 MIX + k-750 + IFA BK350
|
|
|
szymek
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 17:21:00
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 572 |
Dołączył: 2.3.2006 |
|
Andrzej_Gdynia: | Paweł jestem Twoim fanem. |
może założymy Forumowy fanclub ?? Pozdrawiam Bardzo Serdecznie
szczęśliwy... Zakochany... MĄŻ...
|
|
|
rambo
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 17:23:55
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 1710 |
Dołączył: 11.3.2005 |
|
klasa !!! chyle czoła!
XRV 750 HRC XL 1000 V
|
|
|
robifire
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 19:42:18
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 325 |
Dołączył: 26.5.2005 |
|
Szacun dla poszczucia humoru, polotu literackiego, organizatorow i uczestnikow.
RobiFire Transalp '98 DT 125 '97 Zmienilem nr telefonu!
|
|
|
Slawek_K
|
Napisano: Niedziela, 30 Kwietnia 2006, 21:21:44
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 41 |
Dołączył: 21.2.2006 |
|
|
|
krzysiek
|
Napisano: Poniedziałek, 01 Maja 2006, 0:09:39
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 132 |
Dołączył: 29.11.2004 |
|
No no tyle tekstu a ja przeczytałem wszystko
|
|
|
Dzieju
|
Napisano: Poniedziałek, 01 Maja 2006, 9:26:43
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 1419 |
Dołączył: 27.11.2004 |
|
No proszę jak się można pobawić!!!!!
RD 03
|
|
|
MIO
|
Napisano: Poniedziałek, 01 Maja 2006, 20:48:24
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 288 |
Dołączył: 20.10.2004 |
|
Paweł - piękny opis! Miałem do Was dołączyć ale ostatecznie zamarudziłem na Węgrzech i wróciłem przez Chyżne.
MIO AT RD07 N52 13'46.50" E21 02'25.00"
|
|
|
Mlody
|
Napisano: Poniedziałek, 01 Maja 2006, 23:25:44
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 226 |
Dołączył: 27.10.2005 |
|
hehe Paweł opis pierwsza klasa mam nadzieje że pojeździmy jeszcze razem. - tzn ja to wiem napewno. A co do atmosfery w piątek to było jak było... wszyscy się zjeżdżali jeszcze i dlatego tak było, ale zapytaj Adama co działo się w sobote... tańce na stołach itd... Jednym słowem sieka na maxa a nagrodami były: wydech od motorynki firmy arroł, amortyzator od motorynki firmy olins, gaźnik king jakiś, i wał z tłokiem Traska enduro była elegancka - motor moze miałem średnio ujebany ale jak na transalpa to i tak pierwsze błoto na nim i wcale tak mało nie było Ogołnie Paweł dzięki za jazde bo było super i mam nadzieje że polatamy niedługo razem. Ps. wróciłem w sobote o 1 w nocy. Pozdro
Cisne tu kilka fotek jeno mje sie aparat spierdolił, a Paweł foty pstrykał, nawet żem mu przysiek ze dwie fotki aha i fota trampka to z lotniska w arłamowie czyli po próbie prędkości a przed trasą off road - także później wyglądał inaczej Co do prędkości to na odcinku ponad 1 km, ja wykręciłem 1:14 sekund, Adam GS em 1:10, a Paweł nie pamiętam... ale start był najlepszy Wiem że wyjebałem kilka gsów i ogólnie jak na 650 czas zajebisty bo byłem wysoko. Myslałem że bedzie gorzej - ale pierwszy raz przekręciłem trampka do odcięcia zapłonu na każdym biegu hej
Aha, dzisiaj byli w Bóbrce w muzeum a wczoraj w cisnej a mój ojciec z paroma gościami w polańczyku. Jechali przez słowacje. Jutro wracają do domów Ci co zostali. Pozdro
"Ile wyjazdów, tyle powrotów"
Honda Varadero Travel 2006 KTM EXC 125 2005
www.mlody-globetrotter.prv.pl www.darek-enduro.prv.pl
Ostatnio modyfikowany przez Mlody
|
|
|
Pastor
|
Napisano: Wtorek, 02 Maja 2006, 8:43:03
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 631 |
Dołączył: 30.3.2005 |
|
Hee!!
Paweł - tak zapytam przy okazji, bo piszesz coś o własnym żarciu. Na tej imprezie była też jakaś opcja low budget, coby nie bulić tych chorych 350 zeta / ryj??
Nie odkryję Ameryki Że też kocham te Afryki. Ale dane niech mi będzie Wał kardana mieć w napędzie... ======================== PastoR100GS
|
|
|
Pawel_z_Jasla
|
Napisano: Wtorek, 02 Maja 2006, 13:04:25
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 960 |
Dołączył: 13.11.2004 |
|
Pastorku mój miły nie wiem czy była taka opcja ale Ja dla przykładu zaraz po przybyciu na miejsce zgłosiłem organizatorom, że korzystam jedynie z ich wyrka /warunki dobre, chata drewniana, czysta, z pełnym węzłem sanitarnym, ogrzewaniem kominkiem, lodówka, kuchnia itd. cena za noc też "niezła" bo 50 zeta / - nie było sprzeciwu, wyrazili zgodę i wykazali zrozumienie dla skromności budżetu mego więc nie powiem na nich złego słowa. Generalnie impreza była droga ale Adam wczoraj przed wyjazdem do Italii był u mnie po urwane lusterko i potwierdził to co pisze Młody - sobota podobno była rewelacyjna i on nie żałował wydanej kasy /jakieś pieczone świniaki, barany i lalki na barze/. Aha, wracając do tematu czasu na "wyścigu" to mój był porażająco żenujący /coś kole 1,30/ ale jak już pisałem wszystko spierd... a dodatkowo mój Nolan w wydaniu enduro czyli z daszkiem był też przeciwny takiej formie rywalizacji i postanowił zaprotestować zasłaniając mi zupełnie "horyzonty" - POZDRAWIAM Ps. Mam pewien pomysł na zorganizowanie jesiennego spotkania w moich stronach a dokładnie na Wapiennym /miejscowość około 15-20 km. na wschód od Gorlic/ z wykorzystaniem pomysłu z rajdem na orientacje i odcinkiem "specjalnej troski" dla wytrwałych ale narazie to tylko pomysł /za jakiś czas dam jakieś bliższe info z propozycją do rozważenia/.
|
|
|
Pawel_z_Jasla
|
Napisano: Wtorek, 02 Maja 2006, 13:07:56
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 960 |
Dołączył: 13.11.2004 |
|
Mam sporo fotek z tej imprezy ale nie mam pojęcia jak je zapodać na forum /nie wiem też jak foty umieszczać na innych stronach w internecie / a dodatkowo do jutra mam ograniczony dostęp do kompa - gdyby ktoś z wykształceniem pedagogicznym miał ochotę to obiecuje się starać i zostać "prymusem"
|
|
|
Mlody
|
Napisano: Wtorek, 02 Maja 2006, 17:38:59
|
|
|
Zarejestrowany |
|
|
|
Ilość wiadomości: 226 |
Dołączył: 27.10.2005 |
|
Paweł fotki możesz podrzucić mi na cd a ja wrzuce na stronke do siebie do galerii i będzie ciekawie. Zapodamy linka na forum i bedzie cacy. Pozdro cd na adres albo jakos tak, bo na maila pewnie za dużo. Chyba że zrobie wycieczke do Jasła... tylko że matury mam w tym tyg Więc poczta chyba najlepiej.
"Ile wyjazdów, tyle powrotów"
Honda Varadero Travel 2006 KTM EXC 125 2005
www.mlody-globetrotter.prv.pl www.darek-enduro.prv.pl
|
|
|