Niezalogowany [ Logowanie | Rejestracja | Użytkownicy | Szukaj ]
Africa Twin >> Akcesoria i części >> Zestaw ratunkowy kol

  

Strony: 12>>
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 325
Dołączył: 26.5.2005
Tak sobie mysle, ze planujac wyjazd na Ukraine warto by posiasc sprzet i umiejetnosci do samodzielnej naprawy dziurawego kola w szczerym polu. Biorac pod uwage zageszczenie miast w tamtym rejonie swiata poszukuje lyzek do kol. Takich co by nie robily szkody na felgach, a i waga nie grzeszyly zbytnio...
Zauwazylem, ze sa plastikowe do rowerow - i stad moje pytanie - czy mial ktos takowe w reku? Czy da sie tym cos zrobic czy tylko cisnienie podnosza?
Odnosnie latek to raczej duzego problemu nie widze... a i pomka tez sie znajdzie.
Jak dotad woze ze soba "latacza" w spryu ale srednio mi sie to widzi bo zapas detek trzeba miec i szukac gumiarza...

Co Wy na to?


RobiFire
Transalp '98
DT 125 '97
Zmienilem nr telefonu!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 1710
Dołączył: 11.3.2005
tego "łatacza to wyżuć do śmieci. albo wrzuć do bagażnik samochodu


XRV 750 HRC
XL 1000 V


 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 884
Dołączył: 5.12.2004
Wyje... tego latacza!! to jest zabojstwo a nie latacz nigdy nie proboj juz lepiej wezwac pomoc drogowa i zaplacic za to niz to cos... i byl juz o tym temat to nie tylko moje zdanie ja to przezylem jak mi ten ,,latacz" w czasie jazdy wylecial
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 49
Dołączył: 18.1.2005
W polo lub w Louisie to widziałem i nabyłem. 2 łyżki kosztowały jakieś 10 (nie pamiętam ile dokładnie) Euro. Są metalowe, niewielkie i mieszczą się w schowku pod siedzeniem rd07. Do tego można kupić osłony z tworzywa na felgi aby łyżkami jej nie pokaleczyć. Kosztują też parę Euro...
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 325
Dołączył: 26.5.2005
Chyba przesadzacie z tym psikaniem bo kolega przejechal na takiej reanimacji tylu duuuzo km z pelnym obciazeniem... i nic sie nie stalo. Warunek - nie walic calej pojemnosci pojemnika - to zrozumiale!
Ale wlasnie Wasze opinie na ten temat daja mi do myslenia.
Szukam wiec lyzek...
Ciekawe jak jest z rowerowymi...? Bo metalowe + ochraniacze na felge... to chyba nie za wygodne rozwiazanie


RobiFire
Transalp '98
DT 125 '97
Zmienilem nr telefonu!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 147
Dołączył: 13.10.2005
Plastikowe łyżki absolutnie nie zdadzą egzaminu. Metalowa łycha potrafi się czasem uginać jak opona jest twarda a co dopiero plastik. Ja wożę 3 małe łyżeczki które kupiłem w Louisie za pare E. W Larssonie mają podobne. Do pompowania polecam mały elektryczny kompresor do nabycia np w OBI za 25zł. Nie jest super trwały ale za to tani, stosunkowo lekki i dobrze pompuje.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 147
Dołączył: 13.10.2005
Acha- plastikowe nakładki nie są niezbędne, przy odrobinie wprawy nie rysuje się felgi a w razie czego można podłożyć np kawałek szmatki.
Co do tych łataczy to może jak dziura jest malutka to zdaje egzamin ale jest to patent pomyślany głownie do bezdętkówek. W każdym bądź razie ja tego użyłem raz i był to raz pierwszy i ostatni ponieważ dziury nie zatkało a za to obsrało całą oponę od środka że o dentce ufajdanej tym szajsem nie wspomnę.
Można sobie jeszcze zapodać moussy ale to duży wydatek i raczej nie na asfalt bo ciśnienie jakie imitują jest malutkie.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 433
Dołączył: 21.4.2005
Kolega ma takie lyzki z tytanu. Sa cholernie twarde i zdaja egzamin. A waga taka podchodzaca pod aluminium. No ale oczywiscie nie kupil tego w sklepie! Pracuje w PZL Swidnik wiec zapierd.... jakas czesc z helikoptera. Moze (mam nadzieje), ze z tego co spadl z Leszkiem Moellerem rok temu


QrczaQ, كَلِمَة نِدَاء في التِّليفُون سَمَّى فــــعــــــــل
N 46 14'42.94" E6 01'38.10"
www.flickr.com/photos/qrczaq
http://qrczaq.blogspot.com/
 
Administrator
Ilość wiadomości: 1135
Dołączył: 16.10.2004
Ja kupilem ostatnio zestawik do reanimacji roweru. Byly w nim miedzy innymi 3 plastikowe lyzki. Testowalem je na rowerze, ale do motocykla nie polecam - na pewno nie wytrzymaja pierwszej proby uzycia. Sa za slabe. Lepiej zabrac ze soba wieksza i ciezsza lyzke z samochodu niz lekki plastik, ktory na nic sie zda.


Paweł
RD 04 '92
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 407
Dołączył: 31.3.2005
Na Ukrainie oponiarze to najgęściej zamieszkały naród... co kilka km szynomontaż jak mówia. Choć pewnie taka umiejętność to dobra rzecz... Wtrące się tylko co do sprayu - uzyłem raz i ....nic. Po prostu po przejechaniu 200m byłem juz na flaku, a dziurka w dętce była niewielka. Jeżdżę pewnie ze 20 lat i jak dotąd tylko raz złapałem kapcia, więc chyba nie umiem zmienić dętki.... (no chyba że by mnie przycisneło...), za to przypominam sobie posty chyba sambora (padam do nóżek bywalca Marokańskiego), o patencie włożenia dwóch dętek do jednego koła. Jak masz kapcia pompujesz drugą dentkę... Taki patent to chciałbym wypróbować....


AT'90/750 MIX + k-750 + IFA BK350

Ostatnio modyfikowany przez Andrzej_Gdynia
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 884
Dołączył: 5.12.2004
To nie jest drugi wentyl tak jak bylo pisane gdzies w poscie
wiec nie da sie wlozyc dugiej dentki ktos mi to mowil nie pamietam kto... Sprey kilka osob pisalo o tym w temacie zapasowe kolo czy ocs takiego i wiekszosc mowila ze lepiej tego nie uzywac ja uzywalem tego raz i juz nigdy wiecej.. A kapcia lapie baaaardzo czesto
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 147
Dołączył: 13.10.2005
Razu pewnego pojechałem do mojego kumpla Seby z Zamościa i zlapalem 3 kapcie jednego dnia raz po razie. Ale do czego zmierzam, lepiej sobie przećwiczyć łatanie kapcia żeby być jak najbardziej samowystarczalnym w podróży. A co do jakiś dziwnych szynomontaży to dopiero się można wkużyć jak tam pocharatają felgę albo ewentualnie obudzić z ręką w nocniku jak uszkodzą poważnie dentkę. Mi dwa razy w wulkanizacjach uszkodzili przy wętylu tak że flak nadawał się do fajansu i to dało mi impuls do rozpoczęcia wykonywania prac wulkanizacyjnych we własnym zakresie.
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 325
Dołączył: 26.5.2005
I o to mi wlasnie chodzi! Lepiej nauczyc sie w domu, wyciagnac wnioski, zakupic odpowiedni sprzet i byc niezaleznym! Jak porysuje felge to sam. Ale korzystajac ze wspolnych doswiadczen staniemy sie lepszymi wukanizo-mechaniorami jak jakis ukrainokapciarz na stepach....
Czyli na nastepny sezon w miejsce spraya wsadzam lyzki i latki. Na razie szukam lyzek. W zasadzie robia sie na zamowienie z nierdzewki... chyba sie nie polamia. Praktyka pokaze co na to felga powie


RobiFire
Transalp '98
DT 125 '97
Zmienilem nr telefonu!
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 191
Dołączył: 27.11.2005
Gościu od którego kupiłem Afri prowadzi komis, serwis i sprowadza części. Pokazał mi takie łyżki w katalogu (niestety nie zobaczyłem nazwy firmy). Komplet trzech łyżek motocyklowych kosztuje od 50PLN poprzez 70PLN do 120PLN (w etui). Jeśli nie kupię czegoś na motoweteranbazarze w Łodzi to zamówię u niego. On bedzie składał większe zamówienie w lutym (żeby obniżyć koszty przesyłki). Jeśli ktos sobie życzy to moge zamówić dla niego.


At Rd 07 i Zundapp DBK 200 zawsze gotowe do jazdy w pizdu...
 
Zarejestrowany
Ilość wiadomości: 1710
Dołączył: 11.3.2005
Łysol ty globtroterze/wulkanizatorze!! założysz mi tył anakee do trampka..?? pleaseeeee


XRV 750 HRC
XL 1000 V


 
Strony: 12>>

  

     Skocz do forum: